Wojkowice - nasz drugi dom! - wywiad z koordynatorką merytoryczną projektu ,,Usługi społeczne na rzecz ograniczenia skutków kryzysu wywołanego konfliktem zbrojnym na terytorium Ukrainy - gmina Wojkowice”
Wojkowice - nasz drugi dom!
Wywiad z Tatianą Raiko, koordynatorką merytoryczną projektu ,,Usługi społeczne na rzecz ograniczenia skutków kryzysu wywołanego konfliktem zbrojnym na terytorium Ukrainy - gmina Wojkowice” realizowanego przez Centrum Usług Wspólnych w Wojkowicach współfinansowany ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2014-2020 Europejski Fundusz Społeczny.
Tatiano, kiedy przyjechałaś do Polski?
Do Polski przyjechałam po wybuchu wojny w Ukrainie. Jechałyśmy z córką, siostrą i jej dziećmi długo, nasza droga trwała 29 godzin. Wielokrotnie zmieniałyśmy trasę. Było to związane z możliwością przedostania się do granicy. Do samej granicy nie można było dojechać, dlatego 12 km musiałyśmy przejść pieszo z malutkimi dziećmi. Na odprawę czekałyśmy 13 godzin. Gdy dotarłyśmy na miejsce, po prostu poczułyśmy się bezpieczne.
Czy nadal masz kontakt z rodziną, przyjaciółmi w Ukrainie?
Na co dzień mieszkam w Wojkowicach. Przez ostatni rok kilka razy powracałam do Ukrainy, odwiedzić rodzinę, która postanowiła nie opuszczać kraju. Bardzo martwię się o swoich bliskich. Wiem, że nie mogę nic zrobić. I chociaż sytuacja w Czerkasach jest nieco lepsza, niż była na początku wojny, o spokoju nie można mówić. Za każdym razem bałam się i miałam świadomość, że w każdej chwili może nastąpić bombardowanie. Alarmy są niezwykle stresujące i bardzo trudno żyć pod taką presją, również trudno podróżować (ruch na drogach wstrzymywany jest do momentu odwołania alarmu).
To, co zobaczyłam teraz, podczas kolejnej wizyty - ogrom zniszczonych domów, bloków, spalonych samochodów - sprawił, że byłam w szoku. Wojna tak bardzo zmieniła wszystko! Większość ludzi, którzy wyjechali z powodu wojny, nie ma teraz dokąd wracać. Sytuacja na froncie wymusza inny rytm życia rodzin. Gdy tata walczy, a mama jest anestezjologiem i pozostaje w szpitalu 24 godziny na dobę, nie ma kto zajmować się dziećmi. Muszą same schodzić do schronu podczas alarmu i dbać o swoje codzienne potrzeby - taki przypadek był wśród moich najbliższych. Dlatego ich dziecko zabrałam do Wojkowic.
Czym zajmowałaś się w Ukrainie?
Ponad 19 lat prowadziłam własną działalność gospodarczą - hurtownię kwiatów w obwodzie Czerkaskim. Produkowałam kwiaty oraz sprowadzałam je z Holandii i Polski. Współpracowałam z samorządami, projektując i tworząc rabaty kwiatowe, tereny zieleni dla większych i mniejszych miast. Zatrudniałam, podczas różnych realizacji 20 osób. Współpracowałam m.in. z polską firmą Plantpol. Wybuch wojny spowodował, że moja praca została zniszczona i teraz w Ukrainie, tam, gdzie mieszkałam, nie ma zapotrzebowania na tego typu usługi.
Co zdecydowało o tym, że podjęłaś pracę na rzecz polsko - ukraińskiej integracji w Wojkowicach?
W bardzo krótkim czasie miasto Wojkowice przygotowało rozwiązania zapewniające pomoc obywatelom Ukrainy. Zaangażowano ludzi, którzy zajmowali się poszukiwaniem mieszkań oraz wsparciem osób przybywających do Polski w wyniku wybuchu wojny. Zostałam zatrudniona jako pomoc administracyjna i wspomagałam komunikację pomiędzy obywatelami Ukrainy a instytucjami publicznymi, np. szkołą, poradnią zdrowia, Urzędem Miasta, fundacjami oraz wolontariuszami z Polski. Pierwsze działania interwencyjne były potrzebne ze względu na konieczność zapewnienia podstawowych rzeczy osobom uciekającym przed wojną, to było możliwe dzięki Miejskiemu Ośrodkowi Kultury, w którym powstał magazyn darów od Mieszkańców. Drugim wyzwaniem była nieznajomość języka polskiego osób z Ukrainy. Z tym problemem zetknęły się przede wszystkim kobiety, mamy i ich dzieci, bo to one w zdecydowanej większości tutaj przyjechały. Współuczestniczyłam w organizacji pierwszych zajęć z j. polskiego oraz pomocy psychologicznej w ramach Punktu Informacyjno - Integracyjnego ,,Przystanek Ukraina”, który zaczął funkcjonować na rzecz uchodźców, dzięki uzgodnieniom pomiędzy Gminą Wojkowice, Szkołą Podstawową nr 3 oraz Fundacją Rozwoju Kompetencji ,,Nowe Możliwości”.
,,Przystanek Ukraina’’ stał się miejscem wymiany informacji oraz właśnie pierwszych zajęć w ramach nauki polskiego, w których mogli uczestniczyć wszyscy, bez względu na wiek. Do tej pory zajęcia prowadzi cudowny tandem nauczycielek: Grażyna i Olha (absolwenta filologii polskiej z Ukrainy, która tak, jak ja przyjechała do Wojkowic po wybuchu wojny). Oprócz tego, cały czas prowadzona jest pomoc psychologiczna dla dzieci i dorosłych.
Z perspektywy mojej obecnej pracy w Szkole Podstawowej nr 3 w Wojkowicach mogę powiedzieć, że uczniowie z Ukrainy otrzymują systematyczne, bardzo duże wsparcie. Uczestniczą w dodatkowych lekcjach j. polskiego, zajęciach wyrównawczych oraz rozwijających. Pomagają Rodzice, Nauczyciele, Mieszkańcy. Zorganizowane zostały np. ,,zrzutki” - dzieci z Ukrainy mogły wyjechać na ,,zieloną szkołę”, dofinansowaliśmy z tych środków komunię uczennicy. Wiem, że wojkowickie szkoły i przedszkole systematycznie wspierają wydarzenia wzmacniające włączenie rodzin ukraińskich w życie miasta i za to jestem bardzo wdzięczna.
Co jest dla Ciebie ważnego w projekcie, który koordynujesz?
Po swoich pierwszych doświadczeniach wiedziałam już, jak ważna jest znajomość języka polskiego w mowie i piśmie, w stopniu umożliwiającym podstawową komunikację i tę wiedzę przekazywałam innym. Dzięki projektowi „Usługi społeczne na rzecz ograniczenia skutków kryzysu wywołanego konfliktem zbrojnym na terytorium Ukrainy - Gmina Wojkowice”, którego jestem koordynatorem merytorycznym, prowadzone są zajęcia języka polskiego dla dzieci i dorosłych, zajęcia opiekuńcze dla dzieci, obywatelom Ukrainy udzielana jest pomoc psychologiczna i prawna. Dodatkowo organizowany jest wyjazd integracyjny. Dzięki temu mamy możliwość spędzić razem czas, poznać region, na chwilę odetchnąć od codziennych trosk i problemów. Projekt wzmacnia więzi pomiędzy mieszkającymi w Wojkowicach Ukraińcami i Polakami. Tworzymy małą lokalną wspólnotę, która wspiera się w trudnych chwilach. Należą do niej także Mieszkańcy, wolontariusze, osoby, które pomagały nam od samego początku - teraz nadal budujemy relacje oparte na wzajemnym szacunku i zrozumieniu. Projekt jest realizowany przez Centrum Usług Wspólnych w Wojkowicach współfinansowany ze środków Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego na lata 2014-2020 Europejski Fundusz Społeczny.
Jakie pytania najczęściej słyszałaś od osób, które przyjechały po wybuchu wojny?
Najczęściej zadawane pytanie to: jak poradzić sobie w innym kraju? Większość pytań wcześniej dotyczyło tego, jak zapisać dziecko do przedszkola/szkoły, na wizytę do lekarza.
Ukrainki i Ukraińcy najczęściej pytają o to, jak znaleźć pracę. Zajmujemy się przede wszystkim przygotowaniem CV i pomocą w kontaktach z potencjalnymi pracodawcami. Z prowadzonych rozmów wynika przekonanie Ukraińców, że istnieje praca, która nie wymaga znajomości języka polskiego, ale rozumienie go nie tylko ułatwia życie w Polsce, ale także zwiększa szansę na znalezienie lepszego zatrudnienia. Dlatego taką dużą wagę przykładamy do promowania nauki języka polskiego wśród ukraińskich rodzin, mieszkających w naszym mieście.
Co chciałabyś powiedzieć Polakom, Mieszkańcom Wojkowic, Sąsiadom?
Od 24 lutego 2022 roku Ukraińcy, którzy uciekli przed wojną do Polski zetknęli się z ogromną liczbą skomplikowanych sytuacji, tj. koniecznością poszukiwania mieszkania, pracy czy innym systemem opieki zdrowotnej, społecznej i edukacji. Wojkowice od początku zaangażowały się w pomoc dla uchodźców poprzez przyjęcie ich do swoich domów od pierwszych dni po wybuchu wojny. Gdy szukaliśmy miejsc dla osób przybyłych z Ukrainy, mogłam przekonać się o tym, jak wiele domów i ludzkich serc otworzyło się, by pomagać. Dziękujemy!
Wywiad przeprowadziła: Magdalena Kreczko